Polyglutt - szwedzka aplikacja książkowa wspierająca wielojęzyczność dzieci

Szwecja staje się coraz bardziej wielokulturowym krajem i system edukacji musi brać to pod uwagę. Mało jest szwedzkich przedszkoli, o ile takie w ogóle istnieją, gdzie wszystkie dzieci posługują się szwedzkim jako językiem ojczystym. To jest oczywiście nie lada wyzwanie dla nauczycieli przedszkolnych. Od września 2017 roku z pomocą przychodzi im aplikacja Polyglutt, która jest cyfrowym zbiorem czytanych książek, dostępnych w różnych językach. Aplikacja w 2018 zaczęła podbijać również inne niż Szwecja kraje. W 2021 roku jest dostępna również w Finlandii (jako Lukulumo), Norwegii i Niemczech (jako Polylino), oraz w Austrii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie. 

Za ideą powstania Polyglutta stoi chęć zapewnienia dostępu do literatury dzieciom, które jeszcze nie potrafią czytać oraz dzieciom, które są wielojęzyczne i być może jeszcze nie znają języka otoczenia/przedszkola. Dzieciom niemówiącym po szwedzku Polyglutt pomaga czuć się częścią grupy i poznać utwory literatury szwedzkiej, zarówno po szwedzku, jak i w ich rodzimym języku. Jeśli więc macie dzieci w szwedzkim przedszkolu, istnieje duża szansa, że Waszemu dziecku pokazywany jest w wolnym czasie Polyglutt.

Zazwyczaj Polyglutt jest usługą oferowaną tylko przedszkolom i aplikacja nie jest dostępna rodzicom. Jednak można ściągnąć testową wersję aplikacji, do której ma się dostęp przez miesiąc za darmo: https://www.inlasningstjanst.se/prova-gratis/. Od około tygodnia testuję Polyglutta, bo nasza gimna pozwala rodzicom na bezpłatny dostęp bez ograniczeń. Nie znalazłam nigdzie listy gmin, które zapłaciły za domowy dostęp do Polyglutta dla rodzin przedszkolaków, ale jeśli mieszkacie w Szwecji, myślę, że warto zapytać się w przedszkolu (albo sprawdzić na stronie internetowej gminy), czy Wasza gmina to oferuje. 

Jak wygląda Polyglutt? Po zalogowaniu się do aplikacji i wyborze użytkownika mamy do wyboru dwa główne menu. Możemy szukać książki tematycznie albo przejść do półek językowych. 



Głównym językiem aplikacji jest język szwedzki i na dzień dzisiejszy (wrzesień 2021) w aplikacji dostępnych jest 475 książek szwedzkich (zakładam, że mam dostęp do wszystkich pozycji). Poza tym część książek została przetłumaczona/nagrana w innych językach, nawet w języku migowym. W aplikacji możemy wybrać spośród 60 języków i w każdym z nich nagranych zostało co najmniej 15 książek. Najpopularniejszym po szwedzkim języku jest język norweski (171 książek), fiński (158), angielski (114) i niemiecki (112). W języku polskim dostępnych jest 74 książek, zaś w naszym drugim domowym języku, włoskim: 29. 


Tekst książek jest zazwyczaj szwedzki (są niektóre książki z fińskim, angielskim albo arabskim tekstem), ale nagrania dostępne są w różnych językach. Wygląda to więc tak, że nasze dziecko przegląda sobie wirtualną książkę z obrazkami i szwedzkimi napisami, słuchając czytanego tekstu w wybranym języku. Co ciekawe i praktyczne, na jednej stronie można najpierw posłuchać tekstu np. po polsku, a potem po szwedzku. Wiele książek jest dostępnych w kilkudziesięciu językach, więc takie nagrania mogą posłużyć nawet dorosłym w nauce języków. 


Jest opcja, aby odtworzyć książkę w trybie dziecka i wtedy wybór języka jest ograniczony do szwedzkiego i wybranego przez nas języka/języków. Aby zamknąć tryb dziecka i wrócić do głównego menu, trzeba rozwiązać proste równanie matematyczne.


Książki są różnorodne, niektóre mają tylko jedno zdanie na kartce, więc można je „czytać" nawet z bardzo małymi dziećmi, które nie potrafią się skupić. Jest kilka książek, które obrazkami albo tekstem nawiązują do trudnych tematów, tak jak choroba, wojna, itp. Z pewnością zostały przygotowane z myślą o azylantach w Szwecji. Niestety, wiele popularnych serii, jak np. „Babblarna" czy Albert" nie jest na razie dostępnych po polsku, ale aplikacja kontynuuje rozszerzanie swojego repertuaru w wielu językach. 



Porównując polskie nagrania z tymi włoskimi, mam wrażenie, że polski audiobook został nagrany bardziej na zasadzie telewizyjnego lektora, tzn. bez uczuć, bez znacznej intonacji. Te same książki czytane po włosku brzmią w moich uszach bardziej atrakcyjnie, bo czytający tchnęli więcej życia w czytany tekst. Mimo to uważam, że nagrania mogą być ciekawym uzupełnieniem codziennej lektury. Jedyny problem Polyglotta to fakt, że jest to aplikacja na telefon/tablet, więc małe dzieci nie powinny zbytnio go używać. Jest mała różnica między samodzielnym „czytaniem" Polyglutta przez dziecko a oglądaniem filmików. Książki nie są dynamiczne i obrazki nie zmieniają się tak szybko jak obraz w bajkach, ale jednak dziecko spędza czas przed ekranem. Mojej córce dałam Polyglutta pod moim nadzorem krótko po tym, jak skończyła dwa lata. Zauważyłam, że źle reaguje na „odstawienie" od aplikacji, co wskazuje na to, że jeszcze za wcześnie dla niej na taką cyfrową rozrywkę. Poza tym myślę, że długotrwałe korzystanie z mediów cyfrowych może negatywnie wpłynąć na wzrok małych dzieci. 

Abstrahując od użytkowania Polyglutta z bardzo małymi dziećmi, uważam, że jest to doskonała platforma do nauki języków obcych. Rozumiem też, że aplikacja może być pomocna w nawiązaniu kontaktu z przedszkolakiem/azylantem, który kompletnie nie rozumie szwedzkiego i czuje się przez to wyobcowany. W naszym przypadku, kiedy córka była smutna w nowym przedszkolu, nauczycielki próbowały jej pokazać Polyglutta po polsku i włosku, ale córka zdecydowanie się sprzeciwiła, naciskając na mówienie po szwedzku w przedszkolu. Jednak myślę, że z umiarem będziemy używali Polyglutta w językach ojczystych w domu. Jest to ciekawa opcja na rozszerzenie domowego repertuaru książek, bez konieczności wycieczki do biblioteki.

A czy Wy korzystacie z Polyglutta? Co sądzicie o tej aplikacji?

























Prześlij komentarz

0 Komentarze